Według władz Łodzi, wydawana od 2021 roku miejska gazeta Łódź.pl jest odpowiedzią na potrzebę informowania mieszkańców o lokalnych sprawach, o których media ogólnopolskie milczą. W ostatnim czasie internetowe wydanie gazety publikowane na stronie Lodz.pl zostało połączone z aplikacją Karta Łodzinina, która do tej pory służyła obsłudze karty oferującej m.in. zniżki cen usług na terenie miasta. Co roku z miejskiej kasy na wydawanie samej papierowej gazety idzie kilka milionów złotych, ale czy jest to cena, jaką warto zapłacić za dewastację lokalnej demokracji?
Łódź.pl — informacja czy propaganda?
W systemie demokratycznym osoby aspirujące do rządzenia obojętnie czy mówimy o mieście, czy o całym państwie, dążą do wygrania wyborów, zdobycia władzy, a następnie jej utrzymania. Patrząc z tej perspektywy trudno sobie wyobrazić sytuację, kiedy ośrodek władzy wydaje gazetę niebędącą laurką dla podejmowanych przez siebie działań. Próżno szukać wówczas artykułów o przedłużających się remontach, problemach z bieżącym utrzymaniem czystości, niegospodarności przy wydawaniu publicznych pieniędzy, błędnych decyzjach podejmowanych przez urzędników. Te tematy podejmowane są w niezależnych mediach.
Miejskie media a wykrzywiony obraz rzeczywistości
Włodarze Łodzi wskazują, że mieszkańcy chcą wiedzieć, co się dzieje w ich mieście, jakie inwestycje są realizowane, jakie inne ważne tematy są aktualnie poruszane. Jak deklarują przedstawiciele władz, mieszkańcy chcą też widzieć, że ich miasto się rozwija, że dzieją się pozytywne rzeczy, których być może na co dzień nie widać.
Skutkiem takiego podejścia jest to, że odbiorcy wydawanej przez miejską bibliotekę (nie magistrat!!!) gazety otrzymują wykrzywiony obraz rzeczywistości, w którym w Łodzi nie ma żadnych problemów, a jeśli już się jakiekolwiek pojawią, to są natychmiast bohatersko rozwiązywane przez urzędników. Przedstawiciele magistratu z promiennym uśmiechem na ustach radzą sobie z każdym problemem! Zderzenie tego obrazu z szarą codziennością bywa jednak dla przeciętnego mieszkańca bolesne.
Za kulisami redakcji: kto odpowiada za treści?
Nie mniej istotną kwestią jest również to, że gazeta Łódź.pl formalnie wydawana jest przez Bibliotekę Miejską. To przez tę instytucję zatrudniane są osoby, które pracują przy wydawaniu gazety. Kto zatem odpowiada za redagowanie materiałów prasowych, kto odpowiada za umieszczane tam grafiki? Z gazety się tego nie dowiemy, bo wiele materiałów nie jest podpisanych nawet inicjałami autora lub autorki.
Możliwości anonimowego naruszenia dóbr i interesów mieszkańców w publikowanych materiałach pokazał niedawno przykład tekstów o opisujących sprzeciw wobec planów zagospodarowania terenów osiedla Wzniesień Łódzkich. Opinii publicznej zaprezentowano wówczas nieprawdziwe informacje, które miały na celu zdyskredytowanie tejże grupy i ich postulatów. Pokazano wtedy jak za pomocą własnych mediów urzędnicy mogą kreować nastroje społeczne, oraz że nie podlega to niczyjej kontroli.
Kwestią do rozważenia pozostaje, czy korzystanie z prawa do zachowania w tajemnicy nazwiska autora tym w przypadku nie jest nadużyciem. Wszak gazetka ma w założeniu tylko informować mieszkańców o wydarzeniach w mieście. Z kolei publikowane anonimowo bądź pod pseudonimem teksty zmuszają osoby dotknięte publikacją do skierowania pozwu wobec wydawcy i redaktora naczelnego. Oni zaś nie mogą ujawnić personaliów autora. Z punktu widzenia prawa, realizacja takiego powództwa może być jednak utrudniona, ponieważ konieczne jest ustalenie adresu pozwanego, a tego chroni ustawa o ochronie danych osobowych.
Media lokalne w cieniu samorządu: wolność prasy pod presją
Wydawanie gazety przez samorząd (czy też podległe jednostki) negatywnie wpływa na wolność prasy na szczeblu lokalnym. W dzisiejszych czasach liczy się to, kto jako pierwszy opublikuje materiał. Przez posiadanie własnych mediów, rządzący mają możliwość zdecydowanie szybszego przekazywania newsów podległym urzędnikom-dziennikarzom. Dziennikarze mediów niezależnych mogą otrzymać te informacje z dużym opóźnieniem lub nie otrzymać ich w ogóle.
Skutkiem takich działań jest to, że niezależne media działające w mieście tracą na atrakcyjności. Dobrym przykładem takiego wypaczenia pierwszeństwa jest, chociażby opublikowanie informacji o darmowych przejazdach MPK podczas lipcowych urodzin Łodzi w gazecie z 26 maja br., w sytuacji kiedy procedowanie tej kwestii przez Radę Miasta zaplanowano dopiero na sesję, która odbywała się 31 maja. Urzędnicy-dziennikarze piszący artykuł do miejskiej gazetki wiedzieli z wyprzedzeniem nie tylko o tym, że taki projekt będzie omawiany na sesji Rady Miejskiej, ale także, jaki będzie wynik tego głosowania.
Finansowe aspekty działania miejskiej gazety
Przewagę nad mediami niezależnymi gazetka samorządowa ma również w temacie finansowania. Dzięki stałemu wsparciu z funduszy publicznych finansowy bilans jej wydawania przestaje być tak kluczowy, jak ma to miejsce w przypadku prasy komercyjnej.
Miejska gazeta dysponuje budżetem pochodzącym bezpośrednio z miejskiej kasy (w 2022 r. była to kwota przynajmniej 3 686 933 zł). Dodatkowo działalność gazetki jest wspierana pośrednio przez miejskie instytucje i spółki za pomocą płatnych reklam i artykułów sponsorowanych.
Dla przykładu spółka EC-1 w 2022 r. zapłaciła 83 460 zł netto za promocję instytucji i jej działań w gazetce miejskiej. W tym samym czasie wydawca komercyjny musi zwracać uwagę na koszty i zabiegać o reklamodawców. Działalność na niewielkim rynku, jakim jest społeczność jednego miasta, i konkurowanie z miejską gazetą, mającą dostęp do zdecydowanie większych zasobów, nie jest łatwa. Dysproporcja dostępnych funduszy może prowadzić do ograniczenia lub powolnego wycofywania wydawania kolejnych numerów jako niedochodowych (np. papierowe wydanie dodatku łódzkiego do Gazety Wyborczej). Konsekwencją degradacji mediów niezależnych jest znaczne ograniczenie debaty publicznej oraz zamknięcie mieszkańców w jednej bańce informacyjnej.
Paradoks obrońców miejskiej gazety
Widać również też pewien paradoks. Zwolennicy miejskiej gazetki niejednokrotnie są tymi samymi osobami, które protestowały przeciwko przejęciu przez PKN Orlen konglomeratu Polska Press czy wobec przekazywania kolejnych miliardów z budżetu państwa na działanie TVP jako państwowej tuby propagandowej. Nie widzą jednak – albo nie chcą widzieć – że miejskie medium jest realizacją tego samego modelu, ale na mniejszą skalę.
Z tą różnicą, że mieście, w którym ciągle brakuje funduszy, niemal 4 miliony złotych wydane tylko w 2023 r., stanowią istotną kwotę, która mogłaby zostać przeznaczona na istotniejsze cele. Chociażby na podwyżki dla pracowników MOPS, dotowanie obiadów dla dzieci, nie mówiąc o palących problemach z bieżącym utrzymaniem czystości w mieście czy stanie jezdni i chodników. Zamiast tego przeznaczana jest na wydawanie gazetki, której zadaniem jest przedstawianie rządzących w dobrym świetle wobec swoich wyborców. Pytanie, czy jako mieszkańcy, którzy de facto finansujemy gazetkę poprzez płacenie podatków, musimy się na to godzić.
W systemie demokratycznym prasa stanowi czwartą władzę, która patrzy innym władzom na ręce i te właśnie władze muszą być od mediów odseparowane. Obecnie wydawana gazeta Łódz.pl nie tylko nie wypełnia roli czwartej władzy, ale także prowadzi do naruszenia podstaw demokratycznego państwa prawa. Nie jest to stan, który należy akceptować, zwłaszcza że uniemożliwia on działanie tym, którzy chcieliby coś zmienić, którzy chcieliby, by władza służyła obywatelkom i obywatelom.
Poruszony powyżej temat jest obszerny, nie sposób opisać wszystkich problemów dla lokalnej demokracji, jakie wiążą się z wydawaniem gazety przez samorząd. Dlatego poniżej zamieszczamy odnośniki do szerszych opracowań:
– raport „O czym szumią gazety władzy?” opracowany przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska: https://backend.sprawdzamyjakjest.pl/media/annotations/mission/report_file/SJJ_gazety_wladzy_raport.pdf
– analiza Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: https://bip.brpo.gov.pl/pliki/14640024380.pdf
– stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich: https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-wydawanie-prasy-samorzad-terytorialny-mkidn-odpowiedz – artykuł Andrzeja Andrysiaka „Media samorządowe. Patologia pod ochroną” https://frdl.org.pl/static/upload/store/frdl/ANALIZY_CELOWE/MEDIA_SAMORZADOWE._PATOLOGIA_POD_OCHRONA_(1).pdf